Belgijska czekolada mleczna słodzona stewią - Cavalier

Belgijska czekolada mleczna słodzona stewią - Cavalier

Dzisiejszym sponsorem recenzji jest nasza siostra Anita, która specjalnie dla nas czekała z degustacją czekolady aż się razem spotkamy po miesięcznej rozłące i abyśmy mogły sfotografować tabliczkę w jeszcze nienaruszonym stanie! :*

Nie pozostaje nam nic innego jak mieć tą przyjemność i złożyć Wam najszczersze życzenia aby Wasze szczęście i wspaniałe chwile nie kończyły się wraz z sylwestrową imprezą tylko dalej trwały przez cały następny nowy rok! Do zobaczenia w 2016 roku kochani! <3 
A tak nawiasem mówiąc, jakie są Wasze postanowienia noworoczne? Bawicie się w coś takiego? :P 








Nazwa: Belgijska czekolada mleczna z substancjami słodzącymi (erytrytol i glikozydy stewiolowe)
Firma: Cavalier
Skład: tłuszcz kakaowy, pełne mleko w proszku, błonnik pokarmowy (dekstryna, inulina, oligofruktoza), miazga kakaowa, serwatka w proszku (z mleka), substancje słodzące (erytrytol, glikozydy stewiolowe), emulgator: lecytyny (z soi), aromaty.
Masa kakaowa minimum 36%
Masa netto: 85g
Wartości odżywcze:
100g /484 kcal, tłuszcz – 36,2g w tym kwasy tłuszczowe nasycone – 22,9g, węglowodany – 33,7g w tym cukry – 20,9g i poliole – 9,5g, białko – 7,9g, błonnik – 17g, sól – 0,6g
Informacje dodatkowe: Możliwa obecność glutenu i orzechów. 
Sklep: Eko sklep
Cena: 12,99 zł


Nasza opinia
Wygląd: Zielone kartonowe opakowanie z charakterystycznym dla tej firmy konikiem prezentuje się dość ładnie. Sama czekolada znajduje się w ulubionym przez nas sreberku. Po jego odpakowaniu naszym oczom ukazuje się niepozornie wyglądająca tabliczka, lekko połyskująca, bez wymyślnej formy kostek. 

Smak: Niestety czekolada nie pachnie. Może na siłę można by się doszukiwać lekko kakaowo-słodkiego zapachu ale po pierwszym powąchaniu nic nie czujemy. Kostki łamią się bez trzasku, są o miękkiej i plastelinowej strukturze. W ustach czekolada rozpuszcza się dość szybko gdzie w pierwszej chwili czujemy jej proszkową konsystencję (zapewne dzięki serwatce w proszku). Jest tak jak przypuszczałyśmy a czego chciałyśmy bardzo uniknąć, czyli czujemy typową goryczkę gryzącą lekko w gardło za sprawą stewi. Jednak ogólnie słodycz nie jest zbyt duża. Gdyby zawartość kakao byłaby większa to może udałoby się to zamaskować. Niestety w następnej kolejności dochodzi do głosu tłustość, która z kolei od razu przypomina nam średniej jakości świąteczne figurki z czekolady. Posmak jaki zostaje po zjedzeniu kostki jest typowy dla produktów słodzonych właśnie stewią. 

Podsumowanie: Nie ukrywamy, że nie jesteśmy wielkimi fankami słodyczy stewi. Jednak tolerujemy ją kiedy mamy świeże listki tej roślinki, które świetnie słodzą poranne owsianki. Niestety, w tej czekoladzie jej goryczka zbyt bardzo jest wyczuwalna a tłusty posmak nie pomaga w zamaskowaniu tego wrażenia co sprawia, że mamy lekki problem ze zjedzeniem tabliczki do końca. Sądzimy jednak, że dodana do wypieku ciastek czy babeczek sprawdzi się o wiele lepiej niż jedzona solo. Niemniej Cavalier ma w swojej ofercie tyle wersji czekolad, że z chęcią dla porównania (i może przekonania się do nich) wypróbowałybyśmy inne warianty. 



Ocena: 3 pandy 

Ciasteczka jęczmienne o smaku korzennym - Sante

Ciasteczka jęczmienne o smaku korzennym - Sante

Ciasteczka od Sante opisywałyśmy już wcześniej (tutaj i tutaj).  Wspominałyśmy, że mimo iż należą do pseudo zdrowych słodkości to i tak mamy do nich słabość ze względu na smak. Z powodu jeszcze utrzymującego się świątecznego klimatu warto również przedstawić Wam wariant korzenny.


Nazwa: Ciasteczka jęczmienne o smaku korzennym
Firma: Sante
Skład: jęczmień 59% (płatki jęczmienne, mąka jęczmienna), cukier trzcinowy, tłuszcz palmowy, syrop glukozowy, serwatka w proszku, substancje spulchniające: węglan sodu i amonu; ekstrakt słodu jęczmiennego, aromaty.
Masa netto: 148g
Wartości odżywcze: 100g/ 443 kcal, tłuszcz – 17g, w tym kwasy tłuszczowe nasycone – 8,3g, węglowodany – 62g w tym cukry – 24g, błonnik – 6g, białko – 7,4g, sól – 0,01g
Informacje dodatkowe: bez dodatku pszenicy
Sklep: Intermarche, Piotr i Paweł, Społem, Kaufland, Rossmann, ekosklepy.
Cena: 4 zł

Nasza opinia
Wygląd: Biało pomarańczowe opakowanie z hasłem „korzenne” sprawia, że zostajemy kupione już na wstępie. Ciasteczka nie różnią się od wcześniej opisywanych smaków. Nadal mają kształt okręgu z charakterystycznym logiem na środku. Widać, że ciasteczka są bogate w otręby co nas zawsze bardzo cieszy.

Smak: Delikatny korzenny zapach unosi się po otwarciu ale jest dla nas trochę za słaby. Nasze doznania w tym klimacie muszą być mocno zaakcentowane abyśmy były zadowolone :P Ciacha są kruche z charakterystyczną zbożowo-otrębową strukturą. Smak przede wszystkim jest piernikowy, korzenny. Tzn. że czuć takie przyprawy jak np. gałka muszkatołowa a nie tylko cynamon, który tak często uważany jest za jedyny wystarczający składnik. Naszym zdaniem są odpowiednio słodkie bez przesady w jedną czy drugą stronę. Czy taki wspaniały smak może coś zepsuć? Oczywiście, a najczęściej sprawcą jest skład. Chodzi tu konkretnie o brak przypraw! WTF? Szokiem jest to, że tak chwalone przez nas korzenne nuty są wynikiem doboru aromatu a nie idealnej mieszanki przypraw… WHY? :’(

Podsumowanie: Trudne jest to, że przepyszne ciasteczka idealnie wpadające w nasze klimaty mogą wbić nóż w serce. Tak jak pisałyśmy ta seria ciasteczek od Sante nigdy nie należała do tych bardzo zdrowych ze względu na tłuszcz palmowy, syrop glukozowy w składzie ale z tym zdążyłyśmy się oswoić. Natomiast aromaty zamiast przypraw to smutna sprawa… tak nie wiele, tak wiele zmieniło. Mimo to nadal uważamy, że były dobre! Więc dla kogoś lubiącego otrębową strukturę i korzenne smaki bez patrzenia w skład będą pyszną słodkością :)


Za smak dajemy 6 a za skład 2. Podsumowując:
Ocena: 4 pandy

Sernik z masłem orzechowym na korzennym spodzie (bez glutenu i cukru białego)

Sernik z masłem orzechowym na korzennym spodzie (bez glutenu i cukru białego)

Niby po Świętach ale my pozostajemy w tym klimacie! U nas pan ciastek oraz choinka nadal rządzą :D Przedstawiamy Wam przepyszny sernik z warstwą orzechową, polewą daktylową i korzennymi ciasteczkami! Dlaczego masło orzechowe? A dlatego, że czekała nas potrójna orzechowa niespodzianka. Otrzymałyśmy od Primaviki zestaw ich nowych masełek, od rodziców również jeden z tych słoików "znalazłyśmy pod choinką" a od Beaty worek orzechów włoskich. Musiałyśmy taką sytuacje wykorzystać.... i? BYŁO PYSZNIE!








Składniki (tortownica śr: 21cm):

Ciasteczka i spód korzenny
-110g mąki gryczanej
-70g mąki z amarantusa
-50g ksylitolu
-40g miodu gryczanego
-30g oleju kokosowego (ewentualnie masła)
-1 jajko
-przyprawa korzenna (dowolna ilość)
- ½ małej łyżeczki sody
Przepis na ciasteczka również tutaj! 

Warstwa serowa
-350g serka homogenizowanego (u nas President)
-500g chudego twarogu
-1  jajko
-2 białka
-150g ksylitolu
-25g skrobi z tapioki
-25g maki ryżowej

Warstwa orzechowa
-300g masła orzechowego bez soli i cukru Primavika
-½ szkl. posiekanych orzechów (u nas włoskie)
-1 jajko
-2-3 łyżki powyższej masy serowej
-sól i słód (u nas sól himalajska i ksylitol)

Polewa
-100 g daktyli + ¼ szkl. ciepłej wody
-4 pełne łyżeczki gorzkiego kakao
-1 łyżeczka oleju kokosowego
-2,5 płaskiej łyżeczki agaru + ¼ szkl. wody

CIASTECZKA I SPÓD KORZENNY
W kąpieli wodnej (lub w mikrofali) rozpuścić olej/masło, dodać miód, ksylitol, przyprawy i rozbite widelcem jajko (lać pomału aby się nie ścięło). Wymieszać i ewentualnie trochę podgrzać do uzyskania gęstej, gładkiej masy. Do  wcześniej wymieszanych mąk i sody przelać mokre składniki. Wyrobić ciasto. Miskę wstawić na co najmniej 1 godzinę do lodówki. Ciasto rozwałkować między dwoma foliami (np. reklamówka jednorazowa) na grubość ok 0,5cm i wyciąć okrąg przy pomocy spodu od tortownicy. Następnie tortownice wyłożyć papierem do pieczenia (tylko dno) i umieścić w niej okrąg z ciasta. Z reszty wyciąć dowolne kształty. Piec w 170’C, spód 7 minut, ciasteczka 8-10 minut. Spód ma być lekko podpieczony, on jeszcze będzie się piekł wraz z sernikiem.

WARSTWA SEROWA
Sery i ksylitol zmiksować ręcznym blenderem (spróbować masy i ewentualnie dodać jeszcze ksylitolu). Dodać  jajko, mąkę i skrobie, całość miksować na gładką masę.  

WARSTWA ORZECHOWA
Masło orzechowe przełożyć do miski, dodać sól i słód według uznania (my dodałyśmy więcej soli niż słodu bo lubimy takie połączenie). Następnie dodać 2-3 łyżki masy serowej, orzechy,  jajko i dokładnie połączyć. Powstanie gęste ciasto, z którego bez problemu można uformować dłońmi kulki.

Warstwę orzechową wyłożyć i ubić w tortownicy z lekko podpieczonym spodem. Następnie wylać masę serową. Piec w 170’C ok. 30 minut w opcji góra i dół. Dalej kolejne 30 minut tylko góra (polecamy  włożyć pod spód małą blaszkę o wielkości tortownicy, ponieważ na początku kapał olej z masła orzechowego). Sernik pozostawić do wystudzenia a następnie chłodzić kila godzin w lodówce.

POLEWA
Daktyle namoczyć w gorącej wodzie ok 30minut, następnie odcedzić i zmiksować z ¼ szkl. ciepłej wody oraz z kakao i olejem na gładką masę. Agar namoczyć w ¼ szkl. wody przez ok 5 minut w małym garnuszku. Następnie zagotować , gotować 2 minutki i wlać do masy kakaowej jednocześnie miksując całość. Zostawić do lekkiego przestygnięcia. Polewę nakładać na górę sernika i boki, w tym czasie przyklejając ciasteczka, pozostawić do zastygnięcia.


__________________________________

Musimy Wam jeszcze pokazać urocze cliparty stworzone przez Gosię z bloga Artisvoya oraz Blonparia. Koniecznie zajrzyjcie! blogi są pełne instrukcji przydatnych w prowadzeniu bloga oraz pięknej grafiki stworzonej przez autorkę :)


Piernikowa rurka makowa (bez glutenu, cukru białego, laktozy)

Piernikowa rurka makowa (bez glutenu, cukru białego, laktozy)

Kochani! To niewiarygodne, że już drugi raz mamy ten zaszczyt życzyć Wam tradycyjnie ZDROWYCH, SŁODKICH I WESOŁYCH ŚWIĄT! Pamiętamy nasz zeszłoroczny wpis z życzeniami i wydaje nam się jakby to było wczoraj. Czas szybko biegnie, dlatego pamiętajcie, że chwile, które spędzicie z bliskimi przy Wigilijnym stole są bardzo cenne oraz niepowtarzalne. Wykorzystajcie ten czas maksymalnie tak aby za rok niczego nie żałować. 

Razem z życzeniami podsyłamy przepis na naszą małą fanaberie. Znacie Bûche de Noël? (Pień drzewa) My nigdy nie jadłyśmy tego ciasta ale zawsze podobał nam się motyw drzewa. Jednak rolady nie są naszą mocną stroną (w sumie to nigdy żadnej nie robiłyśmy ) a kochamy mak, więc nadmiar masy wykorzystałyśmy w formie nadzienia dla gryczanego, piernikowego biszkoptu.  Powstała nasza autorska "Piernikowa rurka makowa", która naszym zdaniem trochę przypomina pień drzewa ;)







Masa makowa
-200g mielonego suchego maku
-300g wody
-200g napoju roślinnego (np. sojowe, ryżowe lub migdałowe)
-2 płaskie łyżki zmielonego siemienia lnianego
-5 łyżek ksylitolu
-50g daktyli
-50g gorzkiej czekolady
-50g żurawiny/rodzynek itp.
-50g orzechów włoskich i laskowych

Biszkopt korzenny (38cm x 25cm):
-4 jajka kl. M
-90g ksylitolu
-80g mąki gryczanej
-40 skrobi kukurydzianej (lub ziemniaczanej)
-3 łyżeczki przyprawy do piernika (najlepiej domowej)
-1 pełna łyżeczka kakao

Polewa
-tabliczka gorzkiej czekolady
-5 łyżeczek oleju kokosowego
-2 kieliszki napoju roślinnego

MASA MAKOWA
Mak oraz pokrojone na mniejsze kawałki daktyle zalać wodą i napojem roślinnym. Gotować kilka minut ciągle mieszając i pozostawić do momentu aż daktyle mocno zmiękną. Dodać ksylitol i wszystko zblendować (zwracając uwagę, aby nie zrobić tego za mocno). Dodać  pozostałe rozdrobnione bakalie, czekoladę i siemię lniane. Dokładnie wymieszać i zostawić do ostygnięcia.

BISZKOPT
Białka oddzielić od żółtek i ubić w dużej misce na sztywną pianę (z odrobiną soli). Pod koniec ubijania dodawać stopniowo ksylitol i miksować do jego rozpuszczenia. Nadal ubijając dodawać po jednym żółtku (po każdym chwilę miksując). Obie mąki, kakao, przyprawę wymieszać razem  i przesiać stopniowo przez sitko do masy jajecznej. Wymieszać delikatnie łyżką do uzyskania gładkiego ciasta bez grudek. Papierem do pieczenia wyłożyć blachę. Wlać ciasto i piec przez około 15 minut w temperaturze 170-180’C. Po chwilowym wystudzeniu delikatnie oddzielić biszkopt od papieru. Dłuższe boki odciąć wzdłuż (tak aby pozbyć się spieczonych boków, po złączeniu nie będzie widoczne łączenie). Obłożyć go masą makową i delikatnie zwijać biszkopt (pomagając sobie papierem do pieczenia, którego nadal mamy pod spodem) tworząc zamknięte koło, całość owinąć papierem do pieczenia i wstawić do lodówki na kilka godzin. 

POLEWA
Gorzką czekoladę wraz z resztą składników rozpuścić nad parą systematycznie mieszając. Jeśli zacznie tężeć należy podgrzać osobno jeszcze trochę napoju roślinnego i strumieniem gorący płyn wlewać do czekolady ciągle mieszając. Jeszcze ciepłą rozsmarować po zwiniętym biszkopcie. Można posypać orzechami lub innymi dekoracjami. 


Zawartość paczki powaliła nawet pandę! :P
Takich prezentów Wam życzymy ;)
Piernikowy jagielnik/trufla (bez glutenu, wegański)

Piernikowy jagielnik/trufla (bez glutenu, wegański)

Po pierwszym udanym podejściu do jagielnika przyszedł czas na drugi i śmiało możemy stwierdzić, że ten jest jeszcze lepszy! Ma w sobie coś z czekoladowej trufli (które oczywiście uwielbiamy), dlatego zostaje naszym number 1 na równi z wegańskim makowcem wśród rankingu "Świątecznych Wypieków". Jagielnik jest delikatny, bardzo czekoladowy oraz piernikowy. Suszone śliwki dodają owocowej nuty a czekopowidła w formie polewy dopełniają całość. Gwarantujemy Wam, że zasmakuje każdemu wielbicielowi czekolady i pierników a ci co boją się kaszy jaglanej nawet nie będą wiedzieli, że właśnie ją jedzą :P 







Składniki (śr: 18cm):

Spód
-50g płatków gryczanych
-110g mąki gryczanej
-2 łyżki kakao
-2 łyżki oleju kokosowego
- ¼ szkl. ciepłego napoju migdałowego
- 90g miodu (u nas gryczany)

Masa jaglana
- 150g (¾ szkl) kaszy jaglanej
-2 szkl. napoju roślinnego (u nas ryżowe, może być inne roślinne lub mleko)
-60g daktyli (niesiarkowanych)
-60g cukru kokosowego
-1 tabliczka gorzkiej czekolady
-śmietanka z jednej puszki mleka kokosowego
-suszone śliwki (dwie duże garści)
-3-4 łyżeczki przyprawy do piernika (najlepiej domowej)

Dodatkowo
-mus ze śliwek (takie rzadkie powidła :)
-50g gorzkiej czekolady

SPÓD
Wszystkie suche składniki wymieszać. W napoju roślinnym roztopić olej kokosowy i miód. Połączyć suche składniki z mokrymi. Jeśli ciasto jest zbyt suche dolać jeszcze trochę napoju do uzyskania ciasta gęstego ale lepkiego. Wstawić je do lodówki na 15 minut. Tortownicę wyłożoną na dnie papierem do pieczenia wylepić ciastem (można pomagać sobie mokrymi rękoma). Spód piec 15 minut w 180’C.

MASA JAGLANA
Kaszę jaglaną przesypać to miseczki i kilkakrotnie zalać wodą i przecedzać przez sitko. Następnie powtórzyć tą czynność jeszcze kilka razy wodą gorącą, po to aby pozbyć się goryczki. Napój roślinny zagotować. Wsypać przepłukaną kaszę i daktyle, gotować do wchłonięcia płynów. Następnie w kaszy rozpuścić czekoladę, cukier kokosowy i dodać przyprawę do piernika, można przełożyć całość do większego pojemnika i zostawić do odparowania. Schłodzoną przez kilka dni w lodówce puszkę mleka kokosowego otworzyć i gęstą część przełożyć do naczynia z kaszą. Wszystko zmiksować blenderem do konsystencji gęstego budyniu. Śliwki pokroić na mniejsze kawałki i wymieszać ze zmiksowaną kaszą. W tym czasie spód powinien już się upiec (jeśli wybrzuszył się na środku to po prostu go przyklepać łyżka :P). Na upieczony spód przełożyć masę jaglaną, wyrównać górę i piec w 180’C ok 30 minut. Po tym czasie jagielnik całkowicie wystudzić a następnie umieścić w lodówce na kilka godzin. 

Powidła/mus podgrzać c w garnuszku razem z czekoladą, taką polewę umieścić na górze schłodzonego  ciasta i posypać ulubionymi orzechami.


__________________________
Coraz bliżej Święta.... i prezenty dla bliskich :D  
Jak wiadomo z powodu braku piekarnika musiałyśmy postawić na przepis, który nie wymaga tak wysokiej temperatury i wybór padł na domowe batoniki :) W ten sposób 25 słodkości wyszło spod naszych rąk i trafiło do naszych znajomych z uczelni, którzy bardzo pomagają nam "ogarnąć" to nowe miejsce nauki :P
Składniki: miód wielokwiatowy, płatki owsiane górskie, słonecznik łuskany, suszone owoce goji, orzechy arachidowe, orzechy laskowe, daktyle suszone, ziarna lnu, mak mielony, gorzka czekolada.

Cukier kokosowy (z palmy kokosowej) - Bio Planet

Cukier kokosowy (z palmy kokosowej) - Bio Planet

Dawno już nie proponowałyśmy Wam innych zamienników cukru. Nie dawno udało nam się spełnić jedno z tzw. zachcianek czyli zakupić po okazyjnej cenie cukier kokosowy. Jak wiecie nie wszystkie zamienniki cukru są zdrowsze i lepsze a przeważnie dużo droższe. Jak jest z cukrem kokosowym? Czy wysoką cenę rekompensuje smak? Przeczytajcie naszą opinię i zapraszamy do etykiety „SUBSTANCJE SŁODZĄCE”







Nazwa: Cukier kokosowy
Firma: Bio Planet
Skład: cukier kokosowy (palmowy) 100% - certyfikowany składnik ekologiczny
Masa netto: 300g
Wartości odżywcze: 100g/ 377 kcal, tłuszcz – 0,4g, w tym kwasy tłuszczowe nasycone – 0g, węglowodany – 93g w tym cukry – 90g, białko – 0g, sól – 0,9g
Informacje dodatkowe: produkt rolnictwa ekologicznego, produkt może zawierać alergeny: gluten, orzeszki ziemne i inne orzechy, sezam, soję.
Sklep: eko sklepy stacjonarne i internetowe
Cena: 10-13 zł (w promocji 6zł)

Nasza opinia
Właściwości: Cukier kokosowy, nierafinowany jest uzyskiwany z pąków palmy kokosowej. W porównaniu do innych cukrów ma niski IG tj.35, dlatego można go stosować w cukrzycy i podczas kontroli wagi ciała. Posiada również wiele witamin (B1, B2, B3, B6 oraz C) a także potas, magnez, cynk i żelazo. Mimo wszystko spożywany w nadmiarze lub z innymi produktami o wysokim IG może wywołać odwrotne efekty!
Skład takiego cukru to 70-79% sacharozy, 3-9% glukoza oraz tyle samo fruktoza.

Wygląd: Wygląd cukru nas nie zaskoczył, ponieważ wiedziałyśmy, że przypomina powszechnie już znany cukier brązowy. Jednak cukier z palmy kokosowej jest drobniejszy, przypomina mokry piasek a nie kryształki. Jego lepkie właściwości powodują wytwarzanie się grudek, które bardzo łatwo rozkruszyć.

Smak: Zapach jest średnio przyjemny, czyli taki melasowy ale nie on jest tutaj punktem programu. Jest nim oczywiście smak, a jaki on jest? BOSKI! Chyba każdy wie jak smakuje cukier brązowy, który określa się jako „karmelowy” ale po spróbowaniu cukru kokosowego zdecydowanie właśnie jemu oddajemy tą etykietę. Na opakowaniu informują nas, że jest pozbawiony kokosowego aromatu. Naszym zdaniem kokos jest tutaj delikatnie obecny i świetnie zgrywa się ze słodkością i karmelowością :P Oprócz smaku warto wspomnieć o kruchej konsystencji. Wspomniany wcześniej „mokry piasek” przyjemnie rozpływa się w ustach i delikatnie chrupie (podobnie jak pudrowe cukierki) w przeciwieństwie do cukru kryształowego , który jest dość twardy.

Podsumowanie: Długo czekałyśmy na test tego cukru i w końcu go zdobyłyśmy. Jesteśmy bardzo zadowolone z wydanych pieniędzy co jest dodatkowym plusem. Ten cukier wybornie smakuje jako posypka do wszelkich puddingów, budyniów, deserów itd. Po rozpuszczeniu się na powierzchni ciepłego deseru tworzy karmelowy płynny syrop. Zdecydowanie będziemy po niego sięgać, gdy będziemy chciały jeszcze wzbogacić nasz słodki wyrób posypując go takim cudeńkiem :)


Makowy budyń z cukrem kokosowym


Ocena: 6 pand

Chlebki wieloziarniste - IRENKI

Chlebki wieloziarniste - IRENKI

Dziś następuje druga część z cyklu "Irenka dokarmia Pandy". Dzięki uprzejmości firmy Irenki otrzymałyśmy również  chlebek z samych ziaren, który swoim minimalizmem w składzie oraz smakiem oczywiście nas urzekł :) Znów takie rozwiązanie bardzo nam pomaga przy braku piekarnika a ich wyroby wystawione na talerzach bardzo przypominają te domowe :)

Zapraszamy przy okazji na fanpage Irenki (Irenek?) na fb!!







Nazwa: Chlebki wieloziarniste
Firma: Irenki
Skład: siemię lniane, pestki słonecznika, pestki dyni, sól himalajska.
Masa netto: 110g
Wartości odżywcze: 100g/ 384kcal, tłuszcz – 45,80g, w tym kwasy tłuszczowe nasycone – 4,54g, węglowodany – 23,70g w tym cukry – 0g, błonnik – 18,91g, białko – 20,71g, sól – 0,74g
Informacje dodatkowe: bez glutenu (na terenie zakładu wytwarzane są produkty z glutenem), konserwantów, cukru i tłuszczu.
Sklep: Delikatesy T&J
Cena: około 5 zł

Nasza opinia
Wygląd: Jak widać chlebek w większości składa się z ziaren lnu ale posiada też dodatkowe składniki. W opakowaniu znajdują się 3 listki (czy też kromki). Wydają się być cienkie i bardzo łamliwe jednak nic z tych rzeczy, są wystarczająco grube oraz bardzo trwałe, nie kruszą się w rękach.

Smak: Jak może smakować coś co jest zrobione z 3-4 ulubionych składników? Musiała to być mieszanka idealna :) Przede wszystkim czuć sól, która w takich chlebkach nie jest bardzo intensywna, ale gdyby nie ona całość byłaby po prostu mdła. Pośród ziaren to siemię lniane nadaje główny smak a pestki słonecznika i dyni świetnie uzupełniają ten roślinny posmak jaki daje nam właśnie len. Całość jest bardzo chrupka i trwała a nawet lekko twarda. Jednak zęby bez problemu poradzą sobie z taką strukturą a przynajmniej ziarna nie rozlatują się nam w rękach. Pierwotnie miałyśmy plan aby zjeść je z jakimś dipem/serkiem ale chlebki są tak dobre same w sobie, że zjadłyśmy je w formie suchej przekąski. Mogłoby się też wydawać, że 3 kromki to za mało na dwie osoby, są jednak tak sycące, że zdecydowanie taka ilość nam odpowiada.

Podsumowanie: Dla nas jest to absolutny hit! I przekąska idealna! Można zrobić coś takiego samemu, jednak po pierwsze bez piekarnika łatwo nie jest, a po drugie jeśli zrobimy ich więcej to na pewno zjemy wszystko od razu i nici z naszego zapasu xD A tak w trakcie zbieganego dnia na uczelni lub w pracy można sięgnąć po taką pyszną i zdrową przekąskę! :)



Ocena: 6 pand

____________________________


KONKURS!!!

Jeżeli ktoś z Was chce sobie zrobić prezent na Gwiazdkę w postaci np. żelazka, elektrycznej szczoteczki do zębów czy miksera to zapraszamy do wzięcia udziału w konkursie na bangla.pl
Spieszcie się, ponieważ na zgłoszenia czekają tylko do 17 grudnia! :)



Copyright © 2016 Candy Pandas , Blogger